- myślę że to paradox kosmosu będzie...
wylatujesz z Ziemi i lecisz w kosmiczną nicość, której granica jest zarazem rozpoczęciem się kolejnej nicości i tak w nieskończoność...
- albo coś przyziemnego całkiem... jedziesz palcem po globusie i granicy żadnej nie uświadczysz, jakbyś nie jechał to na kant kuli nie trafisz...
Tematy: kosmogonia, astronomia, kosmos, kosmologia, Fizyka
Pytania: << Poprzednie Następne >>