w wyniku podziału majątku, otrzymałem
mieszkanie. Byłą spłaciłem- zgodnie z wyrokiem sądu. Sąd określił, że 3
m-ce po spłaceniu jej ma się wyprowadzić z mieszkania, gdyż z tą chwilą
stałem się wyłącznym właścicielem mieszkania Problem polega na tym, że
była żona nie opuściła mieszkania. Prócz niej jest tam
zameldowany nasz pełnoletni syn, no i ja, /przy czym chcąc uniknąć
konfliktów - wyprowadziłem się stamtąd/. Chcę sprzedać to mieszkanie,
ale nie mogę, bo była i syn nadal tam mieszkają. Byłą mogę teoretycznie
eksmitować, ale wycwaniła się i wszystkie ruchomości będące w
mieszkaniu przepisała na syna /miała prawo, zostały jej przydzielone
przez sąd/. Mało tego, oświadczyła komornikowi, że tam nie mieszka,
tylko przychodzi w odwiedziny do syna. Zresztą co eksmitować, jeśli wszystko przepisała. Z synem, który stanął po stronie matki, nie
dogadam się, dobrowolnie mieszkania nie opuści, mimo, że zaproponowałem
mu możliwość zamieszkania w moim obecnym mieszkaniu. Stwierdził, że nie
skorzysta, a ja jestem frajerem, bo zgodnie z wyrokiem sądu spłaciłem
byłą żonę a mieszkanie i tak jemu / oraz jej/ zostaje. Żeby ją spłacić
musiałem zaciągnąć spory kredyt- no i czyję się faktycznie jak frajer.
Mało tego- jak im sie zdarzy nie zapłacić czynszu, to do mnie
przychodzą upomnienia . Jak z tego wybrnąć? pozdrawiam LOLO