Witam!
Mam niecale 18 lat i jestem w 6 miesiacu ciazy. Ojcem dziecka jest moj byly
chlopak, obecnie ma nieskonczone 20 lat. Razem ze swoja rodziną twierdzi, że ma
schizofrenie i chorobe dwubiegunową, chociaz nie wiem ile z tego to prawda. Od
roku (cala nasza znajomosc) nie chce się leczyc (wczesniej tez nie byl leczony,
2 razy byl w szpitalu psychiatrycznym ok. tygodnia- z interwencji, jego matka
wezwala policje kiedy byl agresywny). Od kiedy sie dowiedzial o ciąży zaczal
sobie pozwalac na wszystko - pił, łazil z
kumplami po nocach, zdradzil mnie, robil ciagle awantury, wyzywal i bil. W 3 miesiacu ciazy odeszlam od niego z tego powodu, ale nadal mi nie dawal spokoju grozbami i
nachodzeniem, a kiedy juz sie pojawil to byl agresywny i mnie bil. Mam ok 20
smsow z grozbami, ze pozabija mnie i cala moja rodzine, ze to nie jest jego
dziecko albo ze nie da mi nigdy spokoju i ze mnie zniszczy razem z dzieckiem.
Potem kontakt sie zerwal na 2 miesiace, ale jemu sie przypomnialo i teraz niby
bardzo kocha dziecko i mnie. Boje się ze bedzie chcial miec jakis kontakt z
malenstwem czego ja bardzo nie chce. Przez dlugi czas mialam przez niego stany
lekowe i depresyjne.
Dodam ze on dwa razy nie zdal klasy i uczy się tak samo
jak ja 2 klasie liceum (w innej szkole oczywiscie). Nie wykazal zadnej checi
pomocy finansowej ani jego rodzina i wiem ze nie jest w stanie zapewnic dziecku
utrzymania ani miejsca zamieszkania. Ja za to jestem na utrzymaniu mamy i ucze
sie w jednym z lepszych szkol ogolnoksztalcacych w bydgoszczy i mam zamiar isc
na studia, a niedlugo wyprowadzam sie do wlasnego mieszkania. Jestem w stanie
udowodnic ze ze mna malenstwu niczego nie bedzie brakowalo.